W jednym z poprzednich wpisów przybliżyłem historię uratowania Lota, bratanka Abrahama, z Sodomy przez istoty pozaziemskie, próbując udowodnić, iż uratowały go osoby z krwi i kości, a nie „anioły”.
W dzisiejszym wpisie chciałbym podjąć ten wątek, cofając się nieznacznie w czasie, zanim doszło do zagłady Sodomy i Gomory.
Chcę udowodnić, iż osoby z którymi rozmawiał Abraham przed zniszczeniem tych dwóch miast, były istotami fizycznymi, z krwi i kości, a nie dwoma aniołami i co najciekawsze, nie był to Bóg najwyższy Jahwe we własnej osobie.
Księga Rodzaju 18:1-8
1. Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia.
2. Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi,
3. rzekł: O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi!
4. Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod drzewami.
5. Ja zaś pójdę wziąć nieco chleba, abyście się pokrzepili, zanim pójdziecie dalej, skoro przechodzicie koło sługi waszego. A oni mu rzekli: Uczyń tak, jak powiedziałeś.
6. Abraham poszedł więc spiesznie do namiotu Sary i rzekł: Prędko zaczyń ciasto z trzech miar najczystszej mąki i zrób podpłomyki.
7. Potem Abraham podążył do trzody i wybrawszy tłuste i piękne cielę, dał je słudze, aby ten szybko je przyrządził.
8. Po czym, wziąwszy twaróg, mleko i przyrządzone cielę, postawił przed nimi, a gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem.
Przekaz jest jasny, do Abrahama przyszło trzech mężczyzn, nie aniołów lub duchów, Abraham nie miał też widzenia sennego, to działo się naprawdę. Mycie nóg, odpoczynek pod drzewem, posiłek zarezerwowane są dla osób cielesnych, nie istot duchowych.
Księga Rodzaju 18:16,20-22
16. Potem ludzie ci odeszli i skierowali się ku Sodomie. Abraham zaś szedł z nimi, aby ich odprowadzić,
…
20. Po czym Pan rzekł: Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie.
21. Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się.
22. Wtedy to ludzie ci odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał dalej przed Panem.
Ludzie ci odeszli, jak normalni ludzie, nie zniknęli, nie odlecieli, nie zdematerializowali się, jak duch lub inna niematerialna istota.
Abraham został z Panem i targował się o ludzi w Sodomie (mieli wszyscy zginąć) – dobił targu z Panem, który postanowił oszczędzić miasto, jeśli znajdzie w nim 10 sprawiedliwych.
Księga Rodzaju 18:23-24, 32-33
23. Zbliżywszy się do Niego, Abraham rzekł: Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi?
24. Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają?
…
32. Na to Abraham: O, racz się nie gniewać, Panie, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu? Odpowiedział Pan: Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu.
33. Wtedy Pan, skończywszy rozmowę z Abrahamem, odszedł, a Abraham wrócił do siebie.
Jak dobrze wiemy, nie udało się znaleźć 10 sprawiedliwych, Sodoma i Gomora zostały zniszczone, a jedynymi, którzy przetrwali byli Lot, jego żona, która zamieniła się w „słup soli” oraz ich dwie córki.
Przechodząc do meritum dzisiejszego wpisu, należy zadać sobie najważniejsze pytanie: czy Stwórca i jego dwa anioły, jeśli były istotami niematerialnymi, duchowymi, potrzebowały umycia nóg, odpoczynku lub spożywania posiłku? Czy te istoty chodziłyby po ziemi, jak zwykli ludzie, jak Abraham, który poszedł razem z nimi?
Można założyć, iż nie był to akt teofanii, lecz jeden z bardzo wielu opisanych w różnych „świętych księgach” aktów kontaktu przedstawicieli wyżej rozwiniętej cywilizacji pozaziemskiej z wybranymi osobami rodzaju ludzkiego.