Historia ta ma swój początek w roku 586 przed naszą erą, kiedy to Babiloński król Nabuchodonozor II podbił Jerozolimę, a znaczną część Izraelitów, w tym również Ezechiela deportował do Babilonii. Ta historia została spisana m.in. w apokryficznej Czwartej Księdze Barucha.
Prorok Jeremiasz został „poinformowany” przez „Pana” (istotę wyższą) o przyszłym zniszczeniu Jerozolimy, lecz nikt nie chciał go słuchać.
Jeremiasz i jego przyjaciel Baruch (o których wspominałem w poście o gigantach), podczas okupacji i zajęcia Jerozolimy przez wojska Nabuchodonozora, postanowili wynieść z miasta i następnie zakopać najważniejsze skarby świątyni Salomona.
W międzyczasie z nieba zstępują „Anioły” z pochodniami w rękach, prawdopodobnie aby dokonać zniszczenia miasta. Jeremiasz prosi jednego anioła o rozmowę ze Stwórcą, aby ten oszczędził jego etiopskiego przyjaciela Abimelecha.
Pan każe Jeremiaszowi wysłać Abimelecha do Agrypy po figi. Następnego dnia Jerozolima zostaje zajęta przez wojska babilońskie, lecz Abimelech nieświadomy tej sytuacji jest już daleko od Jerozolimy. Większość Izraelitów zostaje pojmana i wywieziona do niewoli.
Abimemech po napełnieniu kosza figami, słabnie, osuwa się na ziemię i zasypia.
Kiedy się obudził, wrócił do Jerozolimy, lecz nie poznał miasta ani ludzi.
„…nie może poznać ani miasta, ani jogo domów, ani odnaleźć swojej rodziny… To nie to miasto, musiałem zabłądzić… Głowę mam jeszcze ciężką… Jak mógłbym powiedzieć Jeremiaszowi, że zabłądziłem…. To przecież to miasto, ja tylko pobłądziłem… Wraca do miasta i szuka, nie znajduje nikogo ze swoich znajomych…”
Przed miastem Abimechel spotyka starca, który mu wyjaśnia, że to JEST Jerozolima, więc pyta o Jeremiasza.
Starzec mu odpowiada:
„Wymieniasz imię Jeremiasza i pytasz o niego po tak długim czasie? Został zabrany dawno temu z całym ludem w niewolę babilońską.”
Abimelech pokazując starcowi świeże figi próbuje udowodnić, iż minęło zaledwie parę godzin od jego wyjścia z miasta.
Starzec odpowiada:
„Spójrz, dziś mija 66 lat, od kiedy cały lud zabrano w niewolę do Babilonu… a drzewa figowe jeszcze nie owocują.”
Na zakończenie należy dodać, iż został wysłany list do Jeremiasza, w którym poinformowano go, że Abimelech wciąż żyje. Jeremiasz wraca do Jerozolimy, aby spotkać się z przyjacielem po tylu latach…
W opowieści tej znajdują się niezwykłe zdarzenia:
– jak zwykle wybraniec (prorok) doświadcza spotkania z istotami wyższymi, pozaziemskimi, w tym również z istotą najwyższą
– istoty pozaziemskie potrafią latać, co kolejny raz wskazuje na nieznaną, pozaziemską technologię, niezrozumiałą do ówczesnych ludzi
– to co najważniejsze w tym przekazie – Abimelech, w swojej nieświadomości przeżywa 66 lat, lecz nie wie jak i kiedy to się stało.
Należy zadać pytanie – jak to możliwe, że Abimelech przeżył we śnie 66 lat i tego nie widział?
Istnieją teoretyczne, możliwe odpowiedzi:
1. Abimelech został zabrany przez istoty pozaziemskie na pokład statku kosmicznego, w podróż na inną planetę, a dzięki efektowi dyletacji czasu nawet nie wiedział, ile czasu upłynęło na Ziemi.
2. Został zabrany przez istoty pozaziemskie do ich bazy na Ziemi lub w przestrzeni kosmicznej i poddany hibernacji.
3. Trzecim, najbardziej absurdalnym, lecz niekoniecznie niemożliwym wyjaśnieniem, jest przejście przez tunel czasoprzestrzenny, co da ten sam efekt czasowy (trzeba pamiętać, że figi były wciąż świeże).
Czy moje sugestie wydarzeń mają sens? Na to pytanie jak zwykle każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
Zobacz również:
https://pl.wikipedia.org/wiki/4_Ksi%C4%99ga_Barucha